Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
z cichym, tajonym gniewem.
- Ależ dlaczego? - zapytał z niedowierzaniem Hubert.
- Bo myśmy zamieszkali dopiero dwa lata temu, a przedtem dom i ogród stały puste i nie było sztachet, tylko na wpół zwalony płot. I wtenczas on sobie swoje kury i gęsi, i kozy, wszystko wypasał w naszym ogrodzie. A także zjadał nasze morele i śliwki. Bo nie było żadnego dozoru. On, wiesz, ten pan Hipolit, jest może nawet dosyć uczciwy, ale uważał, że po co się ma to wszystko marnować? Ale jak tu zamieszkaliśmy, to ja zaczęłam pilnować ogrodu i przepędzałam jego kozy i gęsi. On sobie nic z tego nie
z cichym, tajonym gniewem. <br>- Ależ dlaczego? - zapytał z niedowierzaniem Hubert. <br>- Bo myśmy zamieszkali dopiero dwa lata temu, a przedtem dom i ogród stały puste i nie było sztachet, tylko na wpół zwalony płot. I wtenczas on sobie swoje kury i gęsi, i kozy, wszystko wypasał w naszym ogrodzie. A także zjadał nasze morele i śliwki. Bo nie było żadnego dozoru. On, wiesz, ten pan Hipolit, jest może nawet dosyć uczciwy, ale uważał, że po co się ma to wszystko marnować? Ale jak tu zamieszkaliśmy, to ja zaczęłam pilnować ogrodu i przepędzałam jego kozy i gęsi. On sobie nic z tego nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego