Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
powiem, od tych wojskowych butów uderzających moje ciało w miejsca, które inni mężczyźni całują, na których inni mężczyźni kładą głowy, kiedy chcą na chwilę zapomnieć o całym świecie...
Nie ma teraz Henryka, a z panią Greffer już nie rozmawiam, no to komu mam się wygadać, jestem zupełnie sama. Teresa tylko żłopie kir, zresztą ona jest taka głupiutka, chociaż stara. Z nią można najwyżej porozmawiać o tym, czy kawa jest dzisiaj lepsza, niż była kiedyś, albo o tym, że pnącza na ścianie pięknie zakwitły, i tyle. Gdy siedzimy przy kawie z Michelem, też nie mówię o takich rzeczach, jest na to za
powiem, od tych wojskowych butów uderzających moje ciało w miejsca, które inni mężczyźni całują, na których inni mężczyźni kładą głowy, kiedy chcą na chwilę zapomnieć o całym świecie...<br>Nie ma teraz Henryka, a z panią Greffer już nie rozmawiam, no to komu mam się wygadać, jestem zupełnie sama. Teresa tylko żłopie kir, zresztą ona jest taka głupiutka, chociaż stara. Z nią można &lt;page nr=51&gt; najwyżej porozmawiać o tym, czy kawa jest dzisiaj lepsza, niż była kiedyś, albo o tym, że pnącza na ścianie pięknie zakwitły, i tyle. Gdy siedzimy przy kawie z Michelem, też nie mówię o takich rzeczach, jest na to za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego