Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
mnie i rzekł: - Młody, pomóż mi zanieść tę skrzynkę, bo popiłem i boję się, że gdzieś się wywrócę. Pomożesz?
- Nie ma sprawy, pomogę - odpowiedziałem i podniosłem z ziemi plastykową skrzynkę.
- Idziemy! - zarządził Kotarbiński. Sierżant siedział na pniu i intensywnie nad czymś myślał. Widząc, że zbieramy się do odejścia, złapał swoją zwiniętą w rulon, niebieską koszulę i pobiegł za nami.
- Pan chorąży zaczeka! - wołał - ja mam transport dopiero za trzy godziny. Może i ja się załapię na tę imprezę w świniarni?
- A chodź pan! - zgodził się Kotarbiński.
Chorąży poprowadził nas skrótem przez las. Sierżant, który szedł za mną, cały czas głośno sapał
mnie i rzekł: - Młody, pomóż mi zanieść tę skrzynkę, bo popiłem i boję się, że gdzieś się wywrócę. Pomożesz?<br>- Nie ma sprawy, pomogę - odpowiedziałem i podniosłem z ziemi plastykową skrzynkę. <br>- Idziemy! - zarządził Kotarbiński. Sierżant siedział na pniu i intensywnie nad czymś myślał. Widząc, że zbieramy się do odejścia, złapał swoją zwiniętą w rulon, niebieską koszulę i pobiegł za nami.<br>- Pan chorąży zaczeka! - wołał - ja mam transport dopiero za trzy godziny. Może i ja się załapię na tę imprezę w świniarni? <br>- A chodź pan! - zgodził się Kotarbiński. <br>Chorąży poprowadził nas skrótem przez las. Sierżant, który szedł za mną, cały czas głośno sapał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego