Nie bójcie się, nic wam nie zrobimy"...?<br>Żachnął się. <br>- Mówisz tak, jakbyś naprawdę wierzyła w ten swój model. <br>- Sam powiedziałeś: Kontakt. <br>- A po czym to niby mam poznać? Jak odróżnić przypadek od działań zamierzonych, gdy wszystko jest myślą? Może po prostu dostałem w głowę kamieniem. To już ty tam, w Bostonie, przeżyłaś większy Kontakt...<br>- W każdym razie musiała to być potężna monada, skoro przedarła się pomimo Modlitwy... <br>- Nie wiem, nie wiem, nie wiem... Nic tu się nie trzyma kupy. Nie wiem nawet, jakich słów użyć. Nie płodzę tak łatwo wielkich teorii. <br>Przysiadłszy na piętach, zaśmiała się szyderczo, po vassonowemu. <br>- Mój Boże