Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2926
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
lasem. Tu kończą nocny obchód strażnicy w Lubczy.
- Krowę miałem w oborze ino na drążek zamykaną i złodzieje parę razy pchali się do niej - Morgaś pamięta, że to było ze dwa lata temu. - Po tym, jak trzy krowy w Węchadłowie ukradli. Dom Morgasia stoi na granicy tej wioski z Lubczą.
- Kiedyś bramę mi z zawiasów w ogrodzeniu wyjęli - Morgaś uważa, że to wszystko musi robić "swój". - Albo taki, co wprzód udaje, że chce kupić, a nocą kradnie.
Zapewnia, że tylko jedną kolejkę patrolu przepuścił, bo był chory.
- I z kijem od miotły chodzę. A mój sąsiad Stefek Roter gada, że stary
lasem. Tu kończą nocny obchód strażnicy w Lubczy.<br>- &lt;q&gt;Krowę miałem w oborze ino na drążek zamykaną i złodzieje parę razy pchali się do niej&lt;/&gt; - Morgaś pamięta, że to było ze dwa lata temu. - Po tym, jak trzy krowy w Węchadłowie ukradli. Dom Morgasia stoi na granicy tej wioski z Lubczą.<br>- &lt;q&gt;Kiedyś bramę mi z zawiasów w ogrodzeniu wyjęli&lt;/&gt; - Morgaś uważa, że to wszystko musi robić "swój". - &lt;q&gt;Albo taki, co wprzód udaje, że chce kupić, a nocą kradnie.&lt;/&gt;<br>Zapewnia, że tylko jedną kolejkę patrolu przepuścił, bo był chory.<br>- &lt;q&gt;I z kijem od miotły chodzę. A mój sąsiad Stefek Roter gada, że stary
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego