nockę, co nockę i krzykliwym głosem wołają: "Pójdź! Pójdź! Pójdź!" <br>Stary rybak siedząc na ławie przed chatą opowiada drżącymi usty: <br>- Gdyby granatowa jaskółka przyniosła w dziobku czarownego ziela, które rosło ongiś na wyspie, i spuściła je mewom, zamieniłyby się one znowu w ludzi, w prześliczną Lilię i jej piękną córkę Lalkę! <br><br><au>MARIA ZIENTARA-MALEWSKA</></><br><div sex="m"><tit>KAMIEŃ Z OSTRÓDY</><br>I zacznę tak swą opowieść, i skończę tak, jak mi kiedyś w młodości opowiadano. <br>Pod Ostródą leży wieś od dawna zwana Worninami. Rycerz krzyżacki stał się jej panem, a hulaka to był wielki. Wszyscy go zwali Dietrichem. Opasły był, wysoki, zarost czarny, płaszcz z