Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
i głowa opadła mi na trawę. Miałem w myślach wielki zamęt, nie byłem w stanie zastanawiać się, dlaczego chłopcy znaleźli się tutaj .
- Źle się pan czuje? - troskliwie spytał Wiewiórka.
nie pana urządził ten typ. Dał się pan wprowadzić w pułapkę. Usłyszeliśmy odgłos śpiesznych kroków.
- Tędy. Trzeba przejść przez mur. Pan Samochodzik leży po drugiej stronie - mówił Tell.
Zabłysły trzy latarki elektryczne. Zobaczyłem Sokole Oko, Tella i jego ojca lekarza, którego miałem możność poznać w ubiegłym roku, gdy z chłopcami wybierałem się na poszukiwanie skarbu templariuszy. Doktor wziął mnie za rękę, zbadał puls, potem świecąc latarką zajrzał mi w źrenice. Rozpiął koszulę
i głowa opadła mi na trawę. Miałem w myślach wielki zamęt, nie byłem w stanie zastanawiać się, dlaczego chłopcy znaleźli się tutaj &lt;page nr=57&gt;. <br>- Źle się pan czuje? - troskliwie spytał Wiewiórka.<br>nie pana urządził ten typ. Dał się pan wprowadzić w pułapkę. Usłyszeliśmy odgłos śpiesznych kroków.<br>- Tędy. Trzeba przejść przez mur. Pan Samochodzik leży po drugiej stronie - mówił Tell.<br>Zabłysły trzy latarki elektryczne. Zobaczyłem Sokole Oko, Tella i jego ojca lekarza, którego miałem możność poznać w ubiegłym roku, gdy z chłopcami wybierałem się na poszukiwanie skarbu templariuszy. Doktor wziął mnie za rękę, zbadał puls, potem świecąc latarką zajrzał mi w źrenice. Rozpiął koszulę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego