6. <br>Ach, co stało się z Różą! Splotła dłonie, wybuchnęła śmiechem. <br>- Niegodziwa, niegodziwa dziewczyna! A ja bałam się przyjść i pytać, bałam się... No, to chodź zaraz, umyślnie nic Władysiowi nie opowiadam... to będzie niespodzianka. Jak cię czujesz? Czy w gardle nie sucho? Nie drapie? Zaśpiewaj ten arpége: la-a-a-a-a-a-a. Ależ świetnie, głos dźwięczy jak kryształ. <br>Chyłkiem wślizgnęły się do salonu. Róża rozłożyła nuty, siadła do fortepianu. Patrzyła na Martę srogo jak w obliczu niebezpieczeństwa. Marta poczuła, że marzną jej stopy, ręce, policzki zaś ogarnia płomień. Desperacka lekkość, coś błazeńskiego i bohaterskiego zarazem zaszumiało w głowie. <br>- Co