wiosenne słońce, na ulicy już gwar i ruch, raz po raz dudni tramwaj, raz po raz zatrąbi samochód. Joasia próbuje recytować sonet Mickiewicza, Staszek opowiada o wczorajszej lekcji geografii. Żona zaś przypomina mężowi, że na dziś zaplanował wielkie zakupy spożywcze i garderobiane. Na pobliskim kościele wybija ósma i kanonika O'Prącza budzi telefon.<br>- Kuria VII. Słucham.<br>- Znowu wychodzą na ulicę.<br>- Kto? Gdzie?<br>- Wszędzie.<br>- Jak to wszędzie?<br>- We Wrocławiu, w Gdańsku, w Toruniu, w Bydgoszczy, w Radomiu, w Warszawie i tu, w Krakowie. Dosyć?<br>- Dość. - I odłożył słuchawkę.<br>Zaraz będą alarmować z KC, więc powinien ich uprzedzić. Ale postanowił odczekać chwilę. Z podróży