Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
i przesuwałam stopą po łydce. W jednej chwili zatrzasnął drzwi gabinetu i padł na kolana, by całować moje palce. Byłam zaskoczona, ale i niezwykle podniecona. Kiedy wędrował wargami coraz wyżej i wyżej, drzwi otworzyły się z rozmachem i do środka wparowała Anna, niosąc dwie filiżanki parującej kawy. Zatoczyła się, kawa chlusnęła na dywan, a mój kochanek uderzył porządnie głową o blat solidnego biurka, gdy chciał jak najszybciej poderwać się z kolan. I na tym skończył się mój romans z uroczym praktykantem. Anna okazała się fałszywą przyjaciółką, ponieważ niebawem w całym biurze aż huczało od plotek o moich figlach z młodzieńcem.
Krystyna
i przesuwałam stopą po łydce. W jednej chwili zatrzasnął drzwi gabinetu i padł na kolana, by całować moje palce. Byłam zaskoczona, ale i niezwykle podniecona. Kiedy wędrował wargami coraz wyżej i wyżej, drzwi otworzyły się z rozmachem i do środka wparowała Anna, niosąc dwie filiżanki parującej kawy. Zatoczyła się, kawa chlusnęła na dywan, a mój kochanek uderzył porządnie głową o blat solidnego biurka, gdy chciał jak najszybciej poderwać się z kolan. I na tym skończył się mój romans z uroczym praktykantem. Anna okazała się fałszywą przyjaciółką, ponieważ niebawem w całym biurze aż huczało od plotek o moich figlach z młodzieńcem.<br>Krystyna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego