żeby się przywitać, a ona odsunęła się, mówiąc, że go nie zna, i odwróciła do okna. - Ludzie się patrzyli, zostałem jak głupi z tym "cześć" i wyciągniętą ręką, musiałem wysiąść na pierwszym przystanku. Nie mógł się nadziwić, dlaczego tak się zachowała, jak mogła udawać, że go nie zna, po tym, co razem przeżyli. Pewnie właśnie po tym nie chciała cię już znać - myśli Joanna, ale nie próbuje się przebić przez jego rozżalenie, z którym on szybko sobie radzi, czego w końcu można się spodziewać po Ulce, właśnie tę opowieść zakończył prężeniem firan i instynktem samozachowawczym. <br><br>Wieczorem dalej go atakuje. Masz, czego chciałeś