Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
siebie całą rodzinę... Przez wiele lat mieszkałyśmy pod jednym dachem i ona stała się jakby moim ukochanym dzieckiem, którym się opiekowałam, jak dziś sobie wyrzucam, niedostatecznie cierpliwie: mama umarła dobiegając stu lat. Byłam dzieckiem starych rodziców, przyszłam na świat, gdy moje rodzeństwo było już dorosłe. To, że moja dzieciństwo było cudowne, że wspominam je z rozrzewnieniem, zawdzięczam własnej matce.
Red.: - Chciałaby wrócić do poglądu, który przed chwilą wyraził pan doktor, tego mianowicie, że instynktu macierzyńskiego nie da się oszukać. Może to naiwne pytanie, ale czy natura wyposażyła weń każdą kobietę?
L.M.: - Myślę, że tak. To jest bardzo proste, tak jak
siebie całą rodzinę... Przez wiele lat mieszkałyśmy pod jednym dachem i ona stała się jakby moim ukochanym dzieckiem, którym się opiekowałam, jak dziś sobie wyrzucam, niedostatecznie cierpliwie: mama umarła dobiegając stu lat. Byłam dzieckiem starych rodziców, przyszłam na świat, gdy moje rodzeństwo było już dorosłe. To, że moja dzieciństwo było cudowne, że wspominam je z rozrzewnieniem, zawdzięczam własnej matce.<br> Red.: - Chciałaby wrócić do poglądu, który przed chwilą wyraził pan doktor, tego mianowicie, że instynktu macierzyńskiego nie da się oszukać. Może to naiwne pytanie, ale czy natura wyposażyła weń każdą kobietę?<br> L.M.: - Myślę, że tak. To jest bardzo proste, tak jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego