Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
im od samego początku. Kiedy przyjechał do niej drugi raz, zaprosił wszystkich trzech na wódkę, bodaj po to, by ich sobie skaptować. Poszli do restauracji, popili jak trzeba, lecz pod koniec zabawy przestraszył się widać rachunku i wymsknął po cichutku z lokalu, im pozostawiając konieczność zapłaty. Mieli mu tego nie darować, ale pomyśleli, że mógł po wódce zapomnieć, więc dali spokój.
Kiedyś namówił ich na pokera, przechwalając się swym zwyczajem, jaki z niego spec. Przegrał parę złotych i ze złości nie pokazywał się przez dwa tygodnie.
Potem przyjeżdżał coraz częściej, aż od tego Agnie brzuch urósł i trzeba ich było swatać
im od samego początku. Kiedy przyjechał do niej drugi raz, zaprosił wszystkich trzech na wódkę, bodaj po to, by ich sobie skaptować. Poszli do restauracji, popili jak trzeba, lecz pod koniec zabawy przestraszył się widać rachunku i wymsknął po cichutku z lokalu, im pozostawiając konieczność zapłaty. Mieli mu tego nie darować, ale pomyśleli, że mógł po wódce zapomnieć, więc dali spokój.<br>Kiedyś namówił ich na pokera, przechwalając się swym zwyczajem, jaki z niego spec. Przegrał parę złotych i ze złości nie pokazywał się przez dwa tygodnie.<br>Potem przyjeżdżał coraz częściej, aż od tego Agnie brzuch urósł i trzeba ich było swatać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego