Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
słówko, do dziury. - Fanga odwrócił się do Frika. - Szanownego pana przepraszam, zara wracamy. Minuta.
Wyszli z bramy, zniknęli w głębi podwórka. Frik z Rogalem i Pistolem zajęli się obciąganiem winka.
Fanga i Kurtz weszli tymczasem do komórki. Pomieszczenie zastawione było starymi meblami. Fanga zapalił żarówkę. Do zniszczonego biurka przykręcone było imadło, a zaraz za nim stało kilka akwariów z rybkami. Fanga dosypał suszonych robaków.
- Dziwne rybki mam teraz, Kurtz - zaczął. - Jaskiniowe! Nie widzą, nie słyszą, a pływają...
- Zapłacę. Tyle, ile nigdy. To ile?
- Zapłacę! Zapłacę! Ty, jakby co... Dla mnie to siódemka... Dla ciebie dwójka... jakby co. Mówię ci, mam rozkrok
słówko, do dziury. - Fanga odwrócił się do Frika. - Szanownego pana przepraszam, zara wracamy. Minuta.<br>Wyszli z bramy, zniknęli w głębi podwórka. Frik z Rogalem i Pistolem zajęli się obciąganiem winka. <br>Fanga i Kurtz weszli tymczasem do komórki. Pomieszczenie zastawione było starymi meblami. Fanga zapalił żarówkę. Do zniszczonego biurka przykręcone było imadło, a zaraz za nim stało kilka akwariów z rybkami. Fanga dosypał suszonych robaków.<br>- Dziwne rybki mam teraz, Kurtz - zaczął. - Jaskiniowe! Nie widzą, nie słyszą, a pływają...<br>- Zapłacę. Tyle, ile nigdy. To ile?<br>- Zapłacę! Zapłacę! Ty, jakby co... Dla mnie to siódemka... Dla ciebie dwójka... jakby co. Mówię ci, mam rozkrok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego