interesujący mężczyzna, warto go opisać, ale miał też wady. Mocno się garbił, w rozmowie, w skąpym uśmiechu, demonstrował fatalny zgryz. W pewnej chwili fotograf wzdrygnął się, skulił w sobie, czyżby się przestraszył? Lecz dosyć szybko wrócił do właściwej sobie postawy. Zagadał:<br>- Panie Janie, to mylne wrażenie, na zdjęciu ani śladu kaca, jest za to nastrój.<br>- Oczywiście, ma pan pewnie rację, przyjmijmy, że to żart, czy mogłem powiedzieć, że sam sobie się nie podobam? - odparł słabym głosem Jassmont.<br>Fotograf zapalczywie szarpnął trójkącik bródki, łatwo odgadnąć, że to jego tik, w tym miejscu nie było ani jednego czarnego włosa. Gest był jednocześnie chciwy