Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
palm, nisko między domami stała już noc, pełna pstrych lampek, wrzawy głośników radiowych, dzwonienia rowerów i niespokojnych nawoływań. Z trzmielim pomrukiem przelatywały auta, wszystkie miały już zapalone światła, które ledwie rozjaśniały ciemność pełną niepokoju.
- O, do diabła - powiedział Istvan, patrząc na niebo do połowy zaciągnięte ołowiem, po brzegach rozjaśnionym siarczanym migotem - sunie burza...
- Tylko straszy - zlekceważył Kanval - nie było komunikatu, że dziś do Delhi nadejdą deszcze.
- Na wszelki wypadek już jedźmy - prosiła Margit. - Przypomnij sobie, jak było wtedy koło Kutub Minar... Mało nas wichura nie porwała.
W aucie stały mocne zapachy benzyny, nagrzanych plastyków i rozprażonego powietrza. Dopiero gdy nabrali szybkości
palm, nisko między domami stała już noc, pełna pstrych lampek, wrzawy głośników radiowych, dzwonienia rowerów i niespokojnych nawoływań. Z trzmielim pomrukiem przelatywały auta, wszystkie miały już zapalone światła, które ledwie rozjaśniały ciemność pełną niepokoju.<br>- O, do diabła - powiedział Istvan, patrząc na niebo do połowy zaciągnięte ołowiem, po brzegach rozjaśnionym siarczanym migotem - sunie burza...<br>- Tylko straszy - zlekceważył Kanval - nie było komunikatu, że dziś do Delhi nadejdą deszcze.<br>- Na wszelki wypadek już jedźmy - prosiła Margit. - Przypomnij sobie, jak było wtedy koło Kutub Minar... Mało nas wichura nie porwała.<br>W aucie stały mocne zapachy benzyny, nagrzanych plastyków i rozprażonego powietrza. Dopiero gdy nabrali szybkości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego