Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
opieki. Słuch o niej zaginął i tych troje nie posiadało na świecie nikogo,
kto by miał prawo do ich uczuć i troski.
Pani Zofia przygotowała mężowi drugie śniadanie, które on włożył do teczki.
Już w futrze zawrócił do przedpokoju, by pocałować żonę i podać synowi rękę.
- Nie trać czasu! - powiedział na pożegnanie. Wkrótce i matka wyszła ze służącą
do miasta. Teofil został sam w cichym obszarze godzin liczonych tykaniem kilku
zegarów, w mieszkaniu, w którym już piece pomilkły. Za oknami mróz chrzęścił
pod kołami wozów, przez szyby szły kose promienie słońca, wzdłuż których układał
się drżący pył. Przypominało mu to wiele
opieki. Słuch o niej zaginął i tych troje nie posiadało na świecie nikogo, <br>kto by miał prawo do ich uczuć i troski.<br> Pani Zofia przygotowała mężowi drugie śniadanie, które on włożył do teczki. <br>Już w futrze zawrócił do przedpokoju, by pocałować żonę i podać synowi rękę.<br> - Nie trać czasu! - powiedział na pożegnanie. Wkrótce i matka wyszła ze służącą <br>do miasta. Teofil został sam w cichym obszarze godzin liczonych tykaniem kilku <br>zegarów, w mieszkaniu, w którym już piece pomilkły. Za oknami mróz chrzęścił <br>pod kołami wozów, przez szyby szły kose promienie słońca, wzdłuż których układał <br>się drżący pył. Przypominało mu to wiele
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego