stwierdziła, że Milena ma pomalowane paznokcie i okropny brud pod nimi, zupełnie jak ekspedientka z warzywniaka; może mimo wszystko cudzoziemka - myślała, kiedy z ust kuzynki przez piętnaście minut nie padło żadne słowo, tylko uśmiechała się nieśmiało i głaskała Tupiego. Potem przyszedł do głowy okropny domysł, że ona być może jest niedorozwinięta, bo z podobnym uśmiechem bawiła się z Tupim wiecznie mała, szesnastoletnia Moniczka, córka państwa Kostynowiczów z parteru.<br>- Chciałabym mieć pieska, ale mama się nie zgadza - powiedziała nareszcie tak, że bynajmniej nie rozwiała obaw.<br>Aśce zawsze strasznie żal było takich dzieciaków, więc przysięgła, że jeśli córka wujka Romka dzieli los Moniczki