Typ tekstu: Książka
Autor: Dołęga-Mostowicz Tadeusz
Tytuł: Kariera Nikodema Dyzmy
Rok wydania: 1991
Rok powstania: 1932
traktować, że to niby z przyjacielskiej rekomendacji.
- Z przyjacielskiej? - zdziwił się szczerze Dyzma.
- Che, che, che, niech się szanowny pan nie zapiera. Sam słyszałem rozmowę panów, stary jestem i niedowidzę, ale słuch mam dobry. Już ja ręczę, że jak pan mnie przedstawi, jak pan na przykład powie panu ministrowi: "Drogi panie ministrze, pozwól, że ci przedstawię mego starego dobrego znajomego Leona Kunickiego!..." O! To zupełnie co innego...
- Ależ, panie! - protestował Dyzma.
- Ja się nie narzucam, jak się nie narzucam, che, che, che, ale byłbym stokrotnie, no stokrotnie wdzięczny, a cóż to pana kosztuje?
Wtem otwarto drzwi do sąsiedniej sali. Zrobił się
traktować, że to niby z przyjacielskiej rekomendacji.<br>- Z przyjacielskiej? - zdziwił się szczerze Dyzma.<br>- Che, che, che, niech się szanowny pan nie zapiera. Sam słyszałem rozmowę panów, stary jestem i niedowidzę, ale słuch mam dobry. Już ja ręczę, że jak pan mnie przedstawi, jak pan na przykład powie panu ministrowi: "Drogi panie ministrze, pozwól, że ci przedstawię mego starego dobrego znajomego Leona Kunickiego!..." O! To zupełnie co innego...<br>&lt;page nr=16&gt; - Ależ, panie! - protestował Dyzma.<br>- Ja się nie narzucam, jak się nie narzucam, che, che, che, ale byłbym stokrotnie, no stokrotnie wdzięczny, a cóż to pana kosztuje?<br>Wtem otwarto drzwi do sąsiedniej sali. Zrobił się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego