bezpartyjnego wice! Zresztą... jak się uprzesz, możesz za pół roku kandydować.<br>Nie broniłem się dłużej: dałem się pchnąć przychylnej fali odnowy i prawdziwego pojednania tych, co siedzieli, i tych, co wsadzali. Zaraz Zdzisio dał mi odpowiednią ankietę, a siostrzenicy kazał sporządzić odpis świadectwa o zwolnieniu z kryminału. Pociłem się na parapecie z tą ankietą, żeby nie skłamać, ale żeby też nie powiedzieć za dużo o mym podłym życiu. Szczegóły mego życiorysu, choćby obóz jeńców czy więzienia, nie wzbudzały już we mnie strachu. Wszystkie odpowiedzi zachwycały zwięzłością. Wyszedł z tego życiorys człowieka skromnego, nie zepsutego sukcesem, godnego pożałowania przez niemożność osiągnięcia życiowych