Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
miesiące wcześniej umknęło jego uwadze. Ale czternastogodzinne przesłuchanie, zamiast wyjaśnić sprawę, jeszcze bardziej ją skomplikowało.
Prezentowana przez niego po raz drugi wersja wydarzeń różniła się zasadniczo od pierwszej w wielu szczegółach. Różnice były tak duże, iż zdaniem policji nie mogło to być dziełem przypadku lub złej pamięci chłopca. Uderzyło ich ponadto, że Steve, chociaż nikomu nie przyszło jeszcze do głowy, aby go podejrzewać, z góry się usprawiedliwiał.
W końcu jeden z młodszych detektywów, sierżant Harry Simson, nie wytrzymał i powiedział: - Chłopcze, to wszystko nie trzyma się kupy, wymyśl jakąś lepszą wersję.
Jak wyjaśnił później prokuratorowi, te słowa wypowiedział dla rozluźnienia przyciężkawej
miesiące wcześniej umknęło jego uwadze. Ale czternastogodzinne przesłuchanie, zamiast wyjaśnić sprawę, jeszcze bardziej ją skomplikowało.<br>Prezentowana przez niego po raz drugi wersja wydarzeń różniła się zasadniczo od pierwszej w wielu szczegółach. Różnice były tak duże, iż zdaniem policji nie mogło to być dziełem przypadku lub złej pamięci chłopca. Uderzyło ich ponadto, że Steve, chociaż nikomu nie przyszło jeszcze do głowy, aby go podejrzewać, z góry się usprawiedliwiał.<br>W końcu jeden z młodszych detektywów, sierżant Harry Simson, nie wytrzymał i powiedział: &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Chłopcze, to wszystko nie trzyma się kupy, wymyśl jakąś lepszą wersję.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>Jak wyjaśnił później prokuratorowi, te słowa wypowiedział dla rozluźnienia przyciężkawej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego