Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
warstwę nasączonego olejem płótna. Okrywało długie, szerokie ostrze czegoś pośredniego między mieczem i nożem. Świetnie wyważone, z rękojeścią dobrze leżącą w dłoni. Niewiele miałem dotąd do czynienia z bronią, ale ten kawałek metalu od razu przypadł mi do serca.
"Płowy zamówił u kowala" - przekazał Pożeracz Chmur. - "Jest odpowiedni do obrony, ścinania gałęzi i patroszenia ryb. Rybacy z Morza Syren takich używają."
W ten sposób dowiedziałem się, że jednak stanę na najdalszym krańcu Smoczego Archipelagu.

Nie warto rozwodzić się nad przygotowaniami do podróży. Pisać o tym, jak setki razy przepakowywaliśmy rzeczy, które miałem zabrać. Ciągle zmniejszaliśmy ich liczbę. Wiedziałem dobrze - czego nie
warstwę nasączonego olejem płótna. Okrywało długie, szerokie ostrze czegoś pośredniego między mieczem i nożem. Świetnie wyważone, z rękojeścią dobrze leżącą w dłoni. Niewiele miałem dotąd do czynienia z bronią, ale ten kawałek metalu od razu przypadł mi do serca.<br>"Płowy zamówił u kowala" - przekazał Pożeracz Chmur. - "Jest odpowiedni do obrony, ścinania gałęzi i patroszenia ryb. Rybacy z Morza Syren takich używają."<br>W ten sposób dowiedziałem się, że jednak stanę na najdalszym krańcu Smoczego Archipelagu.<br><br>Nie warto rozwodzić się nad przygotowaniami do podróży. Pisać o tym, jak setki razy przepakowywaliśmy rzeczy, które miałem zabrać. Ciągle zmniejszaliśmy ich liczbę. Wiedziałem dobrze - czego nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego