Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
co drugiej ulicy stały zaimprowizowane kapliczki z figurkami i - znowu - portretami najwybitniejszego Polaka tysiąclecia. Na okazałym ołtarzyku w pobliżu największego w mieście ronda starsze kobiety zmieniały wodę w słoikach z kwiatami i przyczepiały wstążki. Białe i żółte. Kilka metrów od nich staruszka w kapelutku instalowała stolik ogrodowy i parasol pod tabliczką z napisem: cudowny medalik Matki Bożej.
- Ciekawe, po ile - pomyślał głośno.
- Po trzydzieści zwykłe, po sto pięćdziesiąt złote - staruszka wykazała się dobrym słuchem. - Jeden czy więcej z okazji pielgrzymki?
- Nieee, ja tylko...
- Co, trzydzieści złoty szkoda? - wydarło się straszydło spod kapelutka, pokazując resztki uzębienia. - Patrzta, paru groszy mu szkoda na
co drugiej ulicy stały zaimprowizowane kapliczki z figurkami i - znowu - portretami najwybitniejszego Polaka tysiąclecia. Na okazałym ołtarzyku w pobliżu największego w mieście ronda starsze kobiety zmieniały wodę w słoikach z kwiatami i przyczepiały wstążki. Białe i żółte. Kilka metrów od nich staruszka w kapelutku instalowała stolik ogrodowy i parasol pod tabliczką z napisem: cudowny medalik Matki Bożej.<br>- Ciekawe, po ile - pomyślał głośno.<br>- Po trzydzieści zwykłe, po sto pięćdziesiąt złote - staruszka wykazała się dobrym słuchem. - Jeden czy więcej z okazji pielgrzymki?<br>- Nieee, ja tylko...<br>- Co, trzydzieści złoty szkoda? - wydarło się straszydło spod kapelutka, pokazując resztki uzębienia. - Patrzta, paru groszy mu szkoda na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego