samochód ze znakami wrocławskimi. To mnie zmyliło. Myślałem, że jego właściciel ma coś wspólnego z szajką.<br> -Dlatego pan wtedy przyszedł do leśniczówki? -zapytał Mandżaro.<br> - O, właśnie - potwierdził kapitan - a ty mi pomieszałeś szyki. Chciałem przerzucić pokój profesora, a ty tymczasem...<br> - Przepraszam, ale ja naprawdę nie wiedziałem, kim pan kapitan jest - tłumaczył się Mandżaro.<br> - I w ogóle - wtrącił Paragon - myśmy myśleli, że pan kapitan to największy przestępca.<br> - I proszę mi wytłumaczyć, jak pan to zrobił, że gdy wbiegłem na górę, rozpłynął się pan w powietrzu? - zapytał Mandżaro. Kapitan roześmiał się.<br> -Mój drogi, cudów nie ma. Kiedy ty wbiegłeś na górę, mnie już