wcześniej. Przed Megerleinem...<br>- Aha. Znaczy, klechus emeritus. No, dziadu? Żywota doczesnego, jak widzę, dobiegasz. Nie czas pomyśleć o wiecznym? O odrzuceniu i wyparciu się papistowskich błędów i grzechów? Nie będziesz wszak zbawiony, gdy będziesz w nich trwał. Widziałeś, co zrobiono z twym konfratrem. Przyjmij Kielich, zaprzysiąż cztery artykuły. A będziesz wolny. Dzisiaj i na wieki.<br>- Panie! - wybełkotał staruszek, padając na kolana i składając ręce. - Panie dobry! Litości! Jakże tak? Zaprzeć się? Toż to moja wiara... Wszak... Piotr... Nim kur zapiał... Ja tak nie mogę... Boże, zmiłuj się... Nijak nie mogę!<br>- Rozumiem - kiwnął głową Ambroż. - Nie pochwalam, ale rozumiem. Cóż, Bóg patrzy