będzie bardzo trudny. Boję się, że zaczniemy się rzucać od ściany do ściany, wymyślać a to jakieś referendum, a to jakiegoś Leppera czy inne rzeczy. Boję się, że to będzie nas drogo kosztować. Ale potem, czym dalej, tym będzie łatwiej. Zaczniemy się rozkręcać. Dużo ludzi zdolnych wyjedzie, zarobią pieniądze. Mniej zdolni będą jeździć do pracy sezonowej. Potem będą wracać, inwestować w Polsce. Bo nasze położenie jest korzystne ekonomicznie. Więc jeśli nie pojawi się za dużo czarownic, które będą straszyć, mieszać, to szybciej zaczniemy się podnosić. Szybciej przyjdą inwestycje. Pójdziemy jak burza. Ale trzeba przetrwać ten początek, nie zniechęcać się. Tylko boję