Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
zdążymy".
Kiedy wyskoczyli, pilot położył maszynę w łagodnym wirażu, wychylił się zza sterów i patrzył w dół jak sęp. Dostrzegł nisko dwa klosze, ledwo szarzejące w ćmie nocnej. Wtedy usiadł wygodniej i, dla nabrania wysokości ściągając stery na siebie, burknął w laryngofon: "Dobrze, Sasza". Na ziemi dwaj ludzie wyplątali się ze spadochronowej uprzęży i poszli drogą pod lasem ku miasteczku, gdzie wiwatowali świętując rychłe zwycięstwo niemieccy żołnierze.
- Patrz, "Stary" - powiedział ten, który niósł walizkę z radiostacją. - To już polski śnieg. - Zagadnięty zgarnął rękawicą okiść ze świerkowej gałęzi. Był to Marceli Nowotko. Nowy Rok zapowiadał się groźnie.
VIII
Stary Korecki cherlał coraz
zdążymy".<br>Kiedy wyskoczyli, pilot położył maszynę w łagodnym wirażu, wychylił się zza sterów i patrzył w dół jak sęp. Dostrzegł nisko dwa klosze, ledwo szarzejące w ćmie nocnej. Wtedy usiadł wygodniej i, dla nabrania wysokości ściągając stery na siebie, burknął w laryngofon: "Dobrze, Sasza". Na ziemi dwaj ludzie wyplątali się ze spadochronowej uprzęży i poszli drogą pod lasem ku miasteczku, gdzie wiwatowali świętując rychłe zwycięstwo niemieccy żołnierze.<br>- Patrz, "Stary" - powiedział ten, który niósł walizkę z radiostacją. - To już polski śnieg. - Zagadnięty zgarnął rękawicą okiść ze świerkowej gałęzi. Był to Marceli Nowotko. Nowy Rok zapowiadał się groźnie.<br>VIII<br>Stary Korecki cherlał coraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego