Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
grzbiet,
Szedł za mną, przez góry szedł,
Toczył ciało swe nad las olbrzymiejące,
Brnął po schodach w wielkim znoju trzy miesiące,
Ku tej górze zapatrzonej w wieczne słońce,
Niknął we mgle, co w niej zaświat się zaczyna,
Jeno ogon zwisał w dół, jak złota lina.
Zaszemrał wylękły lud:
"Mów, gdzieżeś zapodział cud?
Omamiłeś nas wierutną złudą;
Oddaj Szczura nam, smorgońska dudo!"
Otoczyli święty ogon szczurzy:
"Niech nam służy w tej naszej podróży."
Jęli piąć się po nim, jak po linie,
Ku tym wyżom, gdzie spojrzenie ginie,
Ku tym wyżom, gdzie jasność przezrocza
Załamuje się o szklane zbocza.

Zaciążył Szczurowi zbyt
Tłum
grzbiet,<br> Szedł za mną, przez góry szedł,<br>Toczył ciało swe nad las olbrzymiejące,<br>Brnął po schodach w wielkim znoju trzy miesiące,<br>Ku tej górze zapatrzonej w wieczne słońce,<br>Niknął we mgle, co w niej zaświat się zaczyna,<br>Jeno ogon zwisał w dół, jak złota lina.<br> Zaszemrał wylękły lud:<br> "Mów, gdzieżeś zapodział cud?<br> Omamiłeś nas wierutną złudą;<br> Oddaj Szczura nam, smorgońska dudo!"<br> Otoczyli święty ogon szczurzy:<br> "Niech nam służy w tej naszej podróży."<br> Jęli piąć się po nim, jak po linie,<br> Ku tym wyżom, gdzie spojrzenie ginie,<br> Ku tym wyżom, gdzie jasność przezrocza<br> Załamuje się o szklane zbocza.<br><br> Zaciążył Szczurowi zbyt<br> Tłum
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego