Osobiście tam nie byłem

Osobiście tam nie byłem
3.11.2015
3.11.2015
Szanowni Państwo,
kiedy powiedziałem znajomemu, że znam pewne miejsce, ale nie byłem tam osobiście, zapytał, czy można być gdzieś nieosobiście. Odpowiedziałem, że nie można, ale czasem pojawiają się w wypowiedziach takie puste semantycznie słowa, które po prostu coś podkreślają. Odrzekł, że idąc tym tropem, można by właściwie cofać się do tyłu, bo do tyłu podkreśla kierunek cofania. Zacząłem się zastanawiać, czy nie ma racji, tzn. czy być gdzieś osobiście nie jest po prostu pleonazmem.
Pański znajomy miał rację, mówiąc, że w zdaniu nie byłem tam osobiście przysłówek osobiście w połączeniu z podmiotem tworzy pewną nadwyżkę znaczeniową. Jednak w języku potocznym dość często posługujemy się konstrukcjami, w których treść jest zdublowana – mówimy przecież: młoda dziewczyna (chociaż dziewczyny nie bywają przecież stare), podskoczyć do góry (w dół podskoczyć się nie da), wjechać windą (choć windą tylko jeździmy, a nie np. chodzimy) itp. Wynika to z chęci podkreślenia pewnych elementów wypowiedzi.
Szkoła przyzwyczaiła nas do tego, żeby traktować takie redundantne połączenia jako błędy. Jak jednak wykazały badania Agaty Hąci (opublikowane m.in. w jej artykule pt. Pleonazmy i tautologie w świadomości „młodych” Polaków [w:] „Roczniki Humanistyczne” 2004, t. 52, z. 6, s. 7–37), za błędne uważamy tylko te, o których wspominają podręczniki szkolne czy wydawnictwa poprawnościowe (a więc np. kontynuować dalej, akwen wodny, geneza powstania). O innych, np. o młodej dziewczynie czy o zejściu w dół nie myślimy w kategoriach normatywnych. Można zatem sądzić, że najbardziej rażą nas te wyrażenia i zwroty nadmiarowe, które przywołuje się jako przykłady błędnych połączeń, podczas gdy pozostałe – a jest ich znaczna większość – nie budzą już naszej nieufności.
Zresztą, nie wszystkie redundancje językowe należy traktować jednakowo. W zdaniu Wjechałam na górę windą mamy aż dwa połączenia nadmiarowe: wjechać na górę i wjechać windą , jednak trudno byłoby ich uniknąć, gdyby się chciało wyrazić tę samą treść (należałoby chyba powiedzieć: Użyłam windy, by dostać się na górę). Inaczej traktujemy połączenie mały domek, w którym redundancja wynika z chęci podkreślenia cechy domku, a inaczej np. najbardziej optymalny, które świadczy o nieznajomości wyrazu pochodzenia łacińskiego (optimus to ‘najlepszy’). To ostatnie niewątpliwie jest błędne.
Przysłówek osobiście, którego użył Pan w zdaniu Nie byłem tam osobiście, służy do wskazania, że ktoś zrobił coś sam, bez niczyjego pośrednictwa. A zatem jego najbardziej typowymi użyciami są np. Przekazał mi tę wiadomość osobiście, Osobiście jej pogratulował. Nie budzą one żadnych wątpliwości, gdyż wskazują na czynności, które można wykonać nie tylko samemu, lecz także korzystając z czyjegoś pośrednictwa (wówczas są wykonane nieosobiście). Uniwersalny słownik języka polskiego pod red. S. Dubisza (PWN 2006) rejestruje jednak także użycia: Zgłosić się, stawić się gdzieś osobiście, które – podobnie jak zdanie, utworzone przez Pana, zawiera nadwyżkę znaczeniową: zgłaszamy się czy stawiamy się zawsze osobiście. Tak więc nie tylko Pan posługuje się wyrażeniami nadmiarowymi – rejestrowane są one również przez słowniki, jako przykłady typowych (i poprawnych) użyć.
Odpowiadając na Pańskie pytanie, świadomie nie posługiwałam się nazwą pleonazm. Pojęcie to może być bowiem rozumiane na dwa sposoby – po pierwsze: jako każde połączenie wyrazów, z których znaczenie jednego zawiera się w znaczeniu drugiego, po drugie: jako błędne połączenie takich wyrazów. Jeśli przyjąć pierwszą definicję, to należy stwierdzić, że posłużył się Pan pleonazmem. Przy drugim rozumieniu nie użył Pan pleonazmu.
Katarzyna Kłosińska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego