Co innego pracować na kasie, ta konstrukcja ma charakter środowiskowy, może występować np. w języku sprzedawców. Użycie przyimka na zamiast w upowszechniło się po wojnie w związku z nieuniknioną w tamtych czasach „demokratyzacją” języka, toteż zwroty typu pracować na kasie czy pojechać na myjnię mogą występować w języku ludzi z różnych środowisk. W starannym języku należy traktować je jako błędy.
Jeszcze czym innym jest wymowa [włanczać] i [wyłanczać]. Broni jej zwyczaj językowy, choć – trzeba przyznać – wiele jest osób jej przeciwnych. W najlepszym razie uznałbym ją za potoczną.
Jak Pani widzi, wykroczenia przeciwko normie językowej są różne, nie można wszystkich mierzyć jedną miarą. Istnieją zresztą różne normy i coś, co nie mieści się w starannym języku ogólnopolskim, może doskonale funkcjonować w jego odmianach regionalnych lub w języku potocznym.
Z opinią, iż „to ludzie powinni kształtować język” zasadniczo się zgadzam. Można powiedzieć więcej: ludzie faktycznie kształtują język, a rozpowszechniony błąd wcześniej czy później przestaje być błędem. Problem w tym, aby nie iść na skróty, aby nie rozgrzeszać każdego zachowania językowego bezrefleksyjnym: „Przecież wszyscy tak mówią”. Jacy wszyscy – powinniśmy wtedy zapytać – i jak często mówią? Jaką frekwencję ma dana forma w porównaniu z inną, z którą rywalizuje? W jakich sytuacjach jest używana? Jakie społeczne odczucia budzi? Prawda, że nie zawsze umiemy odpowiedzieć na takie pytania, ale to tylko powinno napawać ostrożnością i chronić przed dokonywaniem pospiesznych uogólnień.