Chicago, ale Rzym, nie Roma

Chicago, ale Rzym, nie Roma
13.12.2000
13.12.2000
Jak byście Państwo skomentowali taką różnicę: pisze się Chicago, a czyta [Szikago]. Miasto leżące w tym samym kraju pisze się Washington, a w polskiej telewizji piszą Waszyngton i czytają [Waszyngton] – przez polskie w i y, czyli źle…
Z nazwami obcymi jest pewien kłopot, ponieważ wchodzą one do naszego języka w różnych momentach historii. Jeżeli weszły one dawno, to przeważnie się spolszczyły – niejako przywłaszczyliśmy je sobie. I chociaż stolica Włoch po włosku nazywa się Roma, my mówimy na nią Rzym i myślę, że nikomu z Polaków nie przyszłoby dzisiaj do głowy mówienie, że oto jedzie do Romy, był w Romie i tak dalej. Zresztą nawet gdyby tak powiedział, nikt by go w pierwszej chwili nie zrozumiał.
Podobnie jest z bardzo wieloma nazwami, zwłaszcza z nazwami stolic: Madryt zamiast Madrid, Paryż zamiast Paris, Londyn zamiast London, Wiedeń zamiast Wien… a także – Waszyngton zamiast Washington! Gdyby Polak nazwę stolicy USA wymawiał [Washington], chyba brzmiałoby to pretensjonalnie. Mało tego, często spolszczamy również nazwisko George'a Washingtona – nazywając go swojsko Jerzym Waszyngtonem. W Warszawie mamy nawet Aleję Waszyngtona. Te spolszczone nazwy miast, podobnie jak nazwiska twórców czy polityków ważnych dla naszej kultury, są w języku polskim od tak dawna, że nie pozostaje nam chyba nic innego, jak się z taką ich wersją pogodzić.
Jerzy Bralczyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego