Moje pytanie dotyczy stosowania wielkich liter po wielokropku i znaku zapytania. Podobno czasami można użyć małej litery. Podam zdania, co do których prosiłbym o opinię w tej kwestii:
1. No cóż… zobaczymy/Zobaczymy, jak to będzie.
2. Są trzy nurtujące kwestie: jak długo to potrwa? ile trzeba zapłacić? kto się odważy? (Kolejne pytania dużą czy małą literą?).
Jeśli to możliwe, prosiłbym także o szersze wyjaśnienia dot. tych kwestii.
Szanowni państwo! proszę powstać!
Hop! hop! tu jestem!
Mocny Boże! Gdzie pałasz? gdzie pałasz? (S. Żeromski)
O Sienkiewiczu? słowami Sienkiewicza? Dobrze! (A. Nowaczyński)
– Musiałeś dzisiaj pić za wiele przy kolacji… bredzisz! – rzuciła z dąsem, a potem nagle przechyliła się ku niemu i, skubiąc zalotnie jego kędzierzawą czuprynę, spytała z przymileniem: – Ale ty mnie kochasz, szkaradniku… nie rzuciłbyś dla nikogo! (M. Rodziewiczówna)
Zwyczaj używania małej litery w takich wypadkach stosowany był powszechnie w literaturze XIX i pierwszej połowy XX wieku. W drugiej połowie XX stulecia zaczęły dominować wielkie litery. Współcześnie stosuje się je niemal zawsze.
Reasumując: w pierwszym przykładzie możemy użyć zarówno wielkiej, jak i małej litery po wielokropku. W przykładzie drugim pytajniki zastępują przecinki i w związku z tym można kolejne elementy wyliczenia zaczynać od małych liter. Można też zastosować duże litery na mocy reguły mówiącej o użyciu wielkiej litery po dwukropku, kiedy występuje dłuższe wyliczenie.