„Najtrudniejsza sprawa ortograficzna”

„Najtrudniejsza sprawa ortograficzna”
11.03.2020
11.03.2020
W ramach reformy pisowni w 1936 r. postanowiono, że wyrazy w rodzaju Maria należy pisać przez i, a nie przez j, jak wcześniej (Marja). Zamiana litery i na j nie objęła wyrazów, w których j występowało po literach po c, s, z – zapewne dlatego, aby ludzie nie czytali zbitek zi, ci oraz si jako [ż], [ć] i [ś]. W wyniku tej decyzji pisownia mniej odzwierciedla język mówiony. Dlaczego w takim razie ją wprowadzono i czy planuje się jej wycofanie?
Ustalenie zapisu głosek [i, j, y] oraz połączeń [ij, yj] było przez lata „najtrudniejszą sprawą ortograficzną” (określenie prof. Kazimierza Nitscha z 1936 r.). Kłopot wynikał m.in. z tego, że w odróżnieniu od współczesnej polszczyzny, dawniej mieliśmy do czynienia z dużą liczbą wariantów wymowy. Przykładowo: nagłos wyrazu, który współcześnie przyjmuje formę ortograficzną diabeł, a wymawiany jest [djabeł], jeszcze na przełomie XIX i XX stulecia realizowany był w wymowie na pięć różnych sposobów: [dja], [dyja], [dija], [dya] i [d’a]. Reforma ortografii z 1918 r. dodatkowo zagmatwała sprawę. Pisownię i, j uzależniono od tego, czy dany wyraz jest rodzimy, czy obcy oraz czy omawiane tu głoski występują w początkowej, czy niepoczątkowej części wyrazu. Ówcześni uczniowie zupełnie nie rozumieli, dlaczego mają pisać: Arabja, ale głębia; linja, ale bania; dialekt, ale melodja, tiara, ale sympatja czy pianino, ale kopja.
Reforma ortograficzna z 1936 r. początkowo w ogóle nie miała obejmować omawianego tu problemu. Włączenie tego zagadnienia pod obrady komisji kodyfikacyjnej zawdzięczamy późniejszemu profesorowi, a wówczas młodemu doktorowi Stanisławowi Jodłowskiemu. Zaproponował on, aby po spółgłoskach [p, b, f, w, m, l, k, g, h] pisać i, a po spółgłoskach „twardych” [t, d, r, c, s, z] – j. Postulat ten wywołał liczne kontrowersje. Jedni chcieli rozszerzyć repertuar głosek, po których znajdzie się jota, inni z kolei się domagali, by pisać wszędzie bezwzględnie j. W wyniku kompromisu – dziś powiedzielibyśmy, że zgniłego – przyjęto ostatecznie, że litera j będzie stosowana tylko po [c, s, z] (z nielicznymi wyjątkami typu: cyjan, Syjam, Syjon), a po wszystkich innych spółgłoskach będziemy pisali i. Rozwiązanie to zostało przyjęte z zadowoleniem przez ogół piszących i uczących się ortografii. Odtąd nie musieli już bowiem odróżniać sylab początkowych od niepoczątkowych oraz głosek pojedynczych od ich grup (np. floriański czy floryjański) ani też się zastanawiać, czy wyraz jest rodzimy, czy przyswojony.
Czy pisownię w omawianym tu zakresie dałoby się ujednolicić obecnie? Tylko arbitralnie, tzn. bez liczenia się z wariantywną i – należy to podkreślić – jak najbardziej poprawną wymową wyrazów rodzimych typu: piasta, biada, parafia, wiata, miara. W ich wymowie możemy mieć bowiem do czynienia bądź ze spółgłoskami wargowymi miękkimi [p’, b’, f’, w’, m’] ([p’asta], [b’ada], [paraf’a], [w’ata], [m’ara]), bądź też jotą ([pjasta], [bjada], [parafja], [wjata], [mjara]). Arbitralny nakaz użycia w takich wypadkach w pisowni joty sprawiłby, że u części użytkowników polszczyzny nadal pozostałoby wrażenie, że pisownia nie odzwierciedla wymowy.
Gdzie zatem możliwa byłaby pisownia z jotą? Otóż tylko w wyrazach obcych oraz wyrazach mających pochodzenie słowiańskie, lecz urobionych na sposób obcy wszędzie tam, gdzie jota ta jest wymawiana, czyli między spółgłoskami oznaczanymi w piśmie jako p, b, f, w, m, n, t, d, g, h, ch, l, r a samogłoskami oznaczanymi w piśmie jako a, ą, e, ę, i, o, por. np. *harpja, *kopjować, *olimpjada, *debjut, *grubjański, *Serbja, *fjołek, *parafjanin, *jowjalny, *klawjatura, *trywjalny, *armja, *gremjalny, *premjera, *amonjak, *definjować, *genjalny, *kostjum, *kutja, *portjer, *brygadjer, *djament, *idjota, *Kordjan, *rozgardjasz, *zawadjacki, *plagjator, *regjon, *hjacynt, *ischjas, *psychjatrja, *bibljoteka, *reljef, *talja, *austrjacki, *kobrjolet, *materjalizm, *orjentować, *warjacja.
Reasumując, reforma pisowni będzie miała sens wówczas, kiedy całkowicie ujednolici się wymowa wyrazów rodzimych i obcych i wszędzie będzie wymawiana jota. Do czasu kiedy to nie nastąpi, musielibyśmy w regułach ortograficznych różnicować pisownię w zależności od tego, czy mamy do czynienia z wyrazem polskim, czy niepolskim. A jak pokazaliśmy to wcześniej, nie jest to najlepsze kryterium do różnicowania pisowni.
Adam Wolański
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego