Tzw. język antyseksistowski
Dzień dobry,
w oryginalnym, anglojęzycznym tekście przepisów sportowych można zaobserwować częste zapisy he/she w odniesieniu do graczy. Czy w polskim tłumaczeniu powinniśmy również pisać o zawodniku/zawodniczce, czy zdecydować się wyłącznie na rodzaj męski?
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Maciej
Pytanie dotyka zjawiska tzw. języka antyseksistowskiego (ang. anti-sexist language), czyli języka, który nie dyskryminuje z uwagi na płeć. Wprawdzie w polszczyźnie nazwy rodzaju męskiego są zwykle generyczne, czyli obejmują – szczególnie w liczbie mnogiej – osoby obu płci (por. np. studenci = ‘studenci i studentki’), to jednak współcześnie poprzestawanie na nazwach męskich jest często odbierane tak, jakby kobiety były wykluczane z zakresu osób, o których mowa. Dlatego też coraz częściej używa się paralelnie nazw odnoszących się i do kobiet, i do mężczyzn, por. np. Polki i Polacy, studenci i studentki, zawodniczki i zawodnicy, czytelniczki i czytelnicy. Dotyczy to nie tylko rzeczowników, lecz także odnoszących się do nich zaimków (por. jej/jego) oraz czasowników pełniących w zdaniach funkcje orzeczenia (liczba mnoga zamiast form 3. os. r.m. l.poj.), por. np.
- Trzeba zapewnić uczennicom i uczniom odpowiedni czas, aby zapoznali się z materiałem ćwiczeniowym (zamiast: Każdemu uczniowi trzeba dać czas, aby zapoznał się z materiałem ćwiczeniowym).
- Wszystkie uczestniczki i wszystkich uczestników spytano, czy zgadzają się wziąć udział w teście (zamiast: Każdego uczestnika spytano, czy zgadza się wziąć udział w teście).
Odpowiadając bezpośrednio na postawione pytanie: tak, należałoby ten styl przenieść do polskiego przekładu. Nie jest to w żadnym wypadku błędne, a dla sporej części zawodniczek korzystających z regulaminu będzie to ważne. Posługiwanie się formami symetrycznymi płciowo – tak jak feminatywami – staje się zjawiskiem powszechnym i służy do zaznaczania obecności kobiet w świecie.