angielskie nazwy na -ey
Moje pytanie tyczy się odmiany angielskich imion zakończonych w pisowni na -ey, np. Jaimey i Bailey. Zgodnie z zasadą 240 jako imiona obce zakończone w wymowie na -i powinno się je odmieniać tak jak Giovanni i Luigi, czyli Jaimiego, Bailiego, o Jaimim, o Bailim. Jak w takim wypadku powinno się odmieniać imię Stanley, które po angielsku również kończy się w wymowie na -i: czy należałoby odmieniać Stanliego Kubricka?
Z wyrazami szacunku,
Patryk Gołębiowski
10.09.2011
10.09.2011
Szanowni Państwo!Moje pytanie tyczy się odmiany angielskich imion zakończonych w pisowni na -ey, np. Jaimey i Bailey. Zgodnie z zasadą 240 jako imiona obce zakończone w wymowie na -i powinno się je odmieniać tak jak Giovanni i Luigi, czyli Jaimiego, Bailiego, o Jaimim, o Bailim. Jak w takim wypadku powinno się odmieniać imię Stanley, które po angielsku również kończy się w wymowie na -i: czy należałoby odmieniać Stanliego Kubricka?
Z wyrazami szacunku,
Patryk Gołębiowski
W pytaniu mowa o imionach, ale identycznie powinniśmy potraktować nazwiska i wszelkie nazwy własne, np. nazwy firmowe i handlowe pochodzące od imion. Chodzi o to, żeby uniknąć sytuacji, kiedy identyczna nazwa będzie różnie odmieniana, dotyczy to np. nazwy Stanley, która może być imieniem, nazwiskiem i nazwą firmową.
Trzeba ponadto uwzględnić dwa fakty:
1) W zakończeniu takich nazwisk i imion wymawiamy zwykle [-ej]. Dobrymi przykładami będą pewnie Stanley, Rooney, wymawiane przez Polaków czasem jako [stenly, runy], zdecydowanie częściej zaś [stanlej, runej].
2) Odmianę nazw obcych często opieramy w języku polskim na formie pisanej, piszemy np. Peugeota, Renaulta, mimo że w wymowie mamy formy [peżo, reno], z akcentem na ostatnią sylabę, których nie można odmieniać.
Tłumaczy to, dlaczego mamy Stanleya, Rooneya – odmianę oparto na formie pisanej, która następnie wpłynęła na wymowę formy mianownika.
W ten sposób często przebiega proces adaptacji obcych nazw do języka polskiego. Argumentem na korzyść takich form jest ich czytelność, bo z zapisów Stanliego, Rooniego nie moglibyśmy jednoznacznie odczytać form mianownikowych.
Trzeba ponadto uwzględnić dwa fakty:
1) W zakończeniu takich nazwisk i imion wymawiamy zwykle [-ej]. Dobrymi przykładami będą pewnie Stanley, Rooney, wymawiane przez Polaków czasem jako [stenly, runy], zdecydowanie częściej zaś [stanlej, runej].
2) Odmianę nazw obcych często opieramy w języku polskim na formie pisanej, piszemy np. Peugeota, Renaulta, mimo że w wymowie mamy formy [peżo, reno], z akcentem na ostatnią sylabę, których nie można odmieniać.
Tłumaczy to, dlaczego mamy Stanleya, Rooneya – odmianę oparto na formie pisanej, która następnie wpłynęła na wymowę formy mianownika.
W ten sposób często przebiega proces adaptacji obcych nazw do języka polskiego. Argumentem na korzyść takich form jest ich czytelność, bo z zapisów Stanliego, Rooniego nie moglibyśmy jednoznacznie odczytać form mianownikowych.
Jan Grzenia