bezcenne koło
Proszę mi wyjaśnić dwa lekko zabawne paradoksy językowe. W śląskim dialekcie na rower mówi się koło. W polszczyźnie to określenie nie istnieje i nigdy nie istniało. Mamy natomiast kolarza, kolarski i kolarstwo. Skąd?
Drugi paradoks nijak nie mieści się w mojej technicznej głowie. Dwa wyrazy, podobne znaczeniowo: wartościowy i cenny. Zanegujmy oba, powinniśmy dostać też dwa wyrazy podobne znaczeniowo, choć przeciwne pierwotnym. A co mamy? Bezwartościowy i bezcenny!
30.10.2014
30.10.2014
Witam.Proszę mi wyjaśnić dwa lekko zabawne paradoksy językowe. W śląskim dialekcie na rower mówi się koło. W polszczyźnie to określenie nie istnieje i nigdy nie istniało. Mamy natomiast kolarza, kolarski i kolarstwo. Skąd?
Drugi paradoks nijak nie mieści się w mojej technicznej głowie. Dwa wyrazy, podobne znaczeniowo: wartościowy i cenny. Zanegujmy oba, powinniśmy dostać też dwa wyrazy podobne znaczeniowo, choć przeciwne pierwotnym. A co mamy? Bezwartościowy i bezcenny!
Nie jest prawdą, że w polszczyźnie koło jako nazwa roweru „nie istnieje i nigdy nie istniało”. W XIX wieku rowery nazywano u nas welocypedami, kołopedami, samochodami i samojezdami, a także kołami. Ta ostatnia nazwa była przekładem francuskiego cycle (z bicycle 'bicykl' lub tricycle 'trycykl') i niemieckiego Rad (ze słowa Fahrrad 'rower'). Osoby jeżdżące na rowerach nazywano wtedy u nas cyklistami, bicyklistami, kołowcami, kołownikami lub kolarzami. Słowo rowerzysta jest późniejsze, chyba dopiero międzywojenne, pochodzi oczywiście od słowa rower, a pośrednio od nazwy brytyjskiej firmy „Rover”. Więcej o polskich nazwach związanych z jazdą na rowerze – zob. artykuł cyklista, kolarz i źródła w nim cytowane.
Jeśli chodzi o drugą kwestię, to też nie wydaje mi się ona paradoksem. Bezwartościowy znaczy dosłownie 'bez wartości', w praktyce też 'o bardzo małej wartości', bezcenny to zgodnie z budową 'bez ceny', faktycznie zaś 'tak drogi, że żadnej ceny nie można za niego wyznaczyć'. Praktyka oczywiście i tutaj jest inna, np. bezcenne malowidła można chyba kupić za jakąś cenę.
Jeśli chodzi o drugą kwestię, to też nie wydaje mi się ona paradoksem. Bezwartościowy znaczy dosłownie 'bez wartości', w praktyce też 'o bardzo małej wartości', bezcenny to zgodnie z budową 'bez ceny', faktycznie zaś 'tak drogi, że żadnej ceny nie można za niego wyznaczyć'. Praktyka oczywiście i tutaj jest inna, np. bezcenne malowidła można chyba kupić za jakąś cenę.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski