blogerzy czy bloggersi?

blogerzy czy bloggersi?
22.05.2012
22.05.2012
Witam,
jaka jest liczba mnoga od rzeczownika bloger (którego liczbą pojedyncza już powoduje pytania – bloger czy blogger)? Czy w liczbie mnogiej będą to blogerzy czy blogersi? Rzecz jest o tyle intrygująca, że częściej używaną formą wydają się być blogerzy, ale jednocześnie całkiem niedawno pojawił się film dokumentalny pt. Blogersi, reklamowy zresztą jako film „przedstawiający polskich blogerów”. Czy zatem obie formy są poprawne?
Z góry dziękuję
Ania
Dane z wyszukiwarki Google pozwalają ustalić następujący porządek form, od najrzadszej do najczęstszej: bloggersi, blogersi, bloggerzy, blogerzy.
Pierwsza z nich ilustruje proces tzw. depluralizacji, częstej w adaptacji zapożyczeń angielskich, por. dropsy lub girsla, gdzie do angielskiego morfemu liczby mnogiej dodano polską końcówkę. Nie przeszkadza nam, że w ten sposób dropsy zyskały podwójny wykładnik liczby mnogiej, a girsla ma wykładniki niezgodne. Najwyraźniej angielskiego -s nie odbieramy jako sygnalizującego mnogość (stąd nazwa tego procesu).
Druga forma, a także trzecia są przykładami adaptacji połowicznej: w każdej z nich zostało coś angielskiego, ale każda jest też bardziej przystosowana do polszczyzny od formy pierwszej. Językoznawcy mogą obu tym formom zarzucić niekonsekwencję i traktować jako przejściowe.
Czwarta forma, czyli blogerzy, najlepiej zadomowiła się w polszczyźnie: zgubiła podwójne gg (analogiczne przykłady znamy, por. banner i baner) i pozbyła się angielskiego -s, którego miejsce zajęła polska końcówka liczby mnogiej (z alternacją rrz właściwą rzeczownikom męskoosobowym, por. portierportierzy). Frekwencja formy blogerzy świadczy o tym, że ten kierunek adaptacji najbardziej spodobał się mówiącym.
Słownik ortograficzny PWN ma tylko formę blogerzy, najwyraźniej redaktorzy postanowili wesprzeć wariant, który jest najmocniejszy. Pozostałe warianty mogą się przydać komuś, kto chce wykorzystać ich obce brzmienie, aby osiągnąć szczególny efekt. Takie zabiegi ortograficzne na granicy normy, a właściwie poza skodyfikowaną normą, wymagają dużej biegłości i świadomości językowej, można je traktować jako licencję poetycką. Nie znam wymienionego w pytaniu filmu, nie wiem, czy licencja poetycka jest akurat tą kategorią, w której należy rozpatrywać jego tytuł. Może po prostu jego twórcy sięgnęli po formę, która była częstsza w ich środowisku.
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego