blurp

blurp
8.04.2013
8.04.2013
Jak powinniśmy wymawiać coraz częściej spotykane dziś słowo blurb: [blurp] czy [blerp]? A przy okazji – która forma D. lp. jest Państwa zdaniem lepsza?
Blurb – notka reklamowa na okładce lub obwolucie książki (w języku slangowym też w innych znaczeniach) – to słowo nowe i rozpoznawane jako obce, angielskie. W tej sytuacji jest rzeczą naturalną, że będzie wymawiane z angielska: [blerp], z obligatoryjnym w polszczyźnie ubezdźwięcznieniem końcowej spółgłoski. Być może zostanie przyswojone fonetycznie, tzn. będzie zapisywane zgodnie angielską wymową jako blerp, przynajmniej w języku potocznym. Upowszechnienie się wymowy, a tym bardziej pisowni blurp wydaje mi się mniej prawdopodobne w dobie, w której angielski dociera do nas łatwo w mowie, a nie tylko w piśmie.
Jeśli chodzi o dopełniacz, to zważywszy na to, że chodzi o rzeczownik konkretny, dawałbym większe szanse formie blurpa. Jak w sprawie wymowy jest to jednak trochę wróżenie z fusów.
Najbardziej ciekawi mnie, czy blurb (blerp) się przyjmie w szerszym obiegu i jeśli tak, to z jakiego powodu. Czy tylko dlatego, że nie ma odpowiednika polskiego, czy też dla jakichś swoich walorów fonetycznych i skojarzeń, które przywołuje? Słowniki angielskie informują, że wymyślił je amerykański humorysta Gelett Burgess (kilka słów o tym napisano w angielskojęzycznej Wikipedii). W polskim uchu, ze względu na krótkość, blurb (blerp) brzmi jak wykrzyknik i kojarzy się nieszczególnie, por. z jednej strony ble (odruch wymiotny), z drugiej hep, jep, klep (czkawka, uderzenie, klepnięcie).
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego