brioszka
Ze zdumieniem odkryłam, że słowniki nie notują słowa brioszka. Czy mimo wszystko można używać go w książkach (tłumaczę książkę kucharską) czy lepiej zastąpić je swojską maślaną bułką?
Rzeczownik brioszka (fr. brioche) należy do profesjolektu piekarniczo-cukierniczego. Oznacza ‘francuskie lekko słodkie pieczywo drożdżowe, pieczone z ciasta bogatego w masło i jaja, o cienkiej, złocistobrązowej skórce i miękkiej, delikatnej ośródce’.
Omawiany tu wyraz często przenika do polszczyzny ogólnej (także jej odmiany potocznej), por. np. fragment dialogów z kultowego filmu Marka Koterskiego Dzień świra (2002):
BYŁA ŻONA ADASIA: Sylwuniu! Synuniu! W kuchni masz brioszki, ci kupiłam czekoladowe na kolację. Mama ci kupiła z czekoladą.
ADAŚ MIAUCZYŃSKI: Mama ci brioszki kupiła!
BYŁA ŻONA: Brioszki!
ADAŚ: Brioszki?! Na kolację? Ty chyba masz coś z głową?
Nie ma zatem przeciwwskazań, aby posługiwać się określeniem brioszka w książce kucharskiej.