dynks i DINKS

dynks i DINKS
1.02.2007
1.02.2007
1. 'Jakaś rzecz' to wg Słownika polszczyzny potocznej (Anusiewicz, Skawiński, PWN 1996) dyngs a. dings, a wg późniejszych słowników PWN (Wielki ortograficzny, 100 tys. potrzebnych słów, Wielki wyrazów obcych) – dinks a. dynks. Forma z pierwszego źródła wydaje mi się atrakcyjniejsza (i nie myli się z DINK, zob. dalej, p.2.). Skąd ta zmiana frontu i czy dings jest do obronienia?
2. Czy (powszechne) pisanie Dinks zamiast ang. DINK ('Double Income, No Kids'; też jako DINKY) ma uzasadnienie? Skąd to s?
Mówimy o słowach słabo przyswojonych polszczyźnie, stąpamy więc po niepewnym gruncie, bo najpewniejszym doradcą jest utrwalony zwyczaj językowy (usus excultus modernus et approbatus), a tego nam akurat tu brak. Ze skąpych danych, których dostarcza – zazwyczaj bogaty – Korpus Języka Polskiego PWN, wynika, że 'jakaś rzecz' nazywana jest najczęściej słowem dynks, np. „Teraz już nie będę zżymać się, gdy moja znajoma, objaśniając działanie jakiegoś urządzenia, powie, że wystaje «taki dynks»” (lokalna gazeta mieszkańców Starej Miłosny). Etymologicznie najbardziej uzasadniony byłby dings, ale ponieważ słowo funkcjonuje głównie w języku potocznym, a więc mówionym, więc zapisuje się je tak, jak się je słyszy, z bezdźwięcznym k. Także zamiana niemieckiego i na y jest wynikiem fonetycznej adaptacji wyrazu do polszczyzny, por. analogiczne przykłady, choćby dyrektor z niemieckiego Direktor, a pośrednio oczywiście z łaciny. Reasumując, forma dynks wydaje mi się najbardziej naturalna, akceptuję też dinks i dyngs w ustach tych, którzy chcą podkreślić jej obcość, natomiast dings postawiłbym na ostatnim miejscu, gdyż zgodność z etymologią wydaje mi się najmniej istotna w wypadku tak potocznego słowa.
Jeśli chodzi o przejście od DINK to Dinks, to ma ono związek z przyswajaniem tego słowa polszczyźnie. Dinks to angielska – ale także polska – liczba mnoga, por. „Taką decyzję podejmują na przykład Dinks (Double Income, No Kids, czyli podwójny dochód, żadnych dzieci). Świadomi obciążenia, jakim byłaby opieka nad dzieckiem, rezygnują z zakładania rodzin i żyją w wolnych, bezdzietnych związkach, korzystając z wygody, swobody i braku rodzicielskich obowiązków” (Wysokie Obcasy). Odmienny (choćby tylko przez przypadki) DINKS staje się słowem jakby bliższym, normalniejszym i zamienia wielkie litery na małe. Byłoby konsekwentnie, gdyby proces ten objął także pierwszą literę, a więc gdyby cytowane zdanie zaczynało się od słów: „Taką decyzję podejmują na przykład dinks (…)”.
Mirosław Bańko, PWN
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego