najprawdopodobniej

najprawdopodobniej

4.09.2021
28.12.2011

Niektóre słowniki nie uznają słowa najprawdopodobniej – czy znaczy to, że nie powinno się go używać? Czy prawdopodobieństwo można stopniować? Na pewno ekonomiczniejszy jest wariant prawdopodobnie, ale czy najprawdopodobniej należy bezwarunkowo unikać?

Jeśli w jakimś słowniku jest hasło prawdopodobnie, a nie ma hasła najprawdopodobniej, to jest tak najprawdopodobniej [!] dlatego, że tę drugą formę uznano za reprezentującą stopień najwyższy i w konsekwencji nie przytoczono jej na liście haseł, tak samo jak nie przytacza się wielu innych form stopnia najwyższego.

Prawdopodobieństwo, owszem jest stopniowalne, por. „Robimy wszystko, żeby te wyjaśnienia zabrzmiały prawdopodobniej niż poprzednie”, „Robimy wszystko, żeby te wyjaśnienia zabrzmiały najprawdopodobniej ze wszystkich dotychczasowych”.

Oprócz formy stopnia najwyższego przysłówka prawdopodobnie słowo najprawdopodobniej może reprezentować partykułę o znaczeniu takim jak najpewniej, najwidoczniej, por. nieaktualny już politycznie, ale wciąż aktualny językowo przykład z Innego słownika języka polskiego PWN: „Wniosek SLD poprze najprawdopodobniej Unia Pracy”.

Porada opublikowana: 28.12.2011

Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
  1. 4.09.2021

    Szanowny Panie Profesorze,

    czy rzeczywiście w języku powinno istnieć słowo „najprawdopodobniej”, jeśli znaczenie, które się mu przypisuje, niczym nie różni się od „prawdopodobnie”. „Prawdopodobnie wrócę dziś później” oznacza przecież, że prawdopodobieństwo późniejszego powrotu jest wyższe niż jakiegokolwiek innego wariantu. Czyli jest to wariant „najprawdopodobniejszy”. Po co więc nam „najprawdopodobniej” w znaczeniu „prawdopodobnie” – przedrostek „naj” błędnie sugeruje coś więcej. Druga kwestia dotyczy słowa „najpewniej”, które też pojawiło się w Pańskiej odpowiedzi. Zdarzenie „pewne” to takie, którego prawdopodobieństwo wystąpienia wynosi 1 lub inaczej 100 proc. Większe jest niemożliwe, więc po co komu „najpewniej”. Identyczny problem, choć rzadziej, pojawia się w przypadku słowa „optymalnie”. Bolą mnie zęby, kiedy słyszę „najoptymalniej”, bo „optymalnie” to inaczej „idealnie”, „najlepiej”. Znowu więc, chociaż reguły słowotwórstwa nas nie krępują, z powodów logicznych powinniśmy zaniechać stopniowania.

    Dopisek opublikowany: 9.07.2021

    Agnieszka B.
  2. 4.09.2021

    Szanowna Poradnio, czytamy w powyższym komentarzu: „prawdopodobieństwo późniejszego powrotu jest wyższe niż jakiegokolwiek innego wariantu”. Parafrazując słowa p. Agnieszki, mógłbym zapytać: czy rzeczywiście w języku powinno istnieć słowo „jakikolwiek”, jeśli znaczenie, które się mu przypisuje, niczym nie różni się od „jakiś”? Ba, tu wręcz można obyć bez nich: „prawdopodobieństwo późniejszego powrotu jest wyższe niż innego wariantu”... Jaki nasuwa się wniosek? Pozwólmy istnieć i słowom „prawdopodobnie”, „jakiś”, i dłuższym, bardziej ekspresyjnym „najprawdopodobniej”, „jakikolwiek”. Są one w użyciu właśnie dlatego, że – jako lekko nacechowane – okazują się przydatne. Analogiczna sytuacja występuje z synonimicznymi „pewnie” i „najpewniej”, „wyraźnie” i „najwyraźniej”, „widocznie” i „najwidoczniej”. I w żaden sposób nie kłóci się to z niestopniowalnością przymiotnika „pewny” i zero-jedynkowością jego desygnatu na gruncie rachunku prawdopodobieństwa. Przymiotnik „pewny” zawiera przecież całą paletę znaczeń, w których w sposób oczywisty (i logiczny!) jest on stopniowalny: pewniejszy, czyli wiarygodniejszy; pewniejszy, czyli skuteczniejszy; pewniejszy, czyli śmielszy; pewniejszy, czyli bezpieczniejszy.

    Michał Gniazdowski, Wydawnictwo Rozrywka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego