nazwy restauracji itp.

nazwy restauracji itp.
25.10.2002
25.10.2002
Jeśli restauracja nazywa się U Szkota lub Pod kucykiem, to mówi się: Spotkamy się u Szkota, Byliśmy pod kucykiem. Jak to zapisać – chodzi mi o to, że przyimek rozpoczynający nazwę własną (i pisany wielką literą!) równocześnie ma pełnić rolę zwykłego przyimka w zdaniu. Można obejść problem pisząc: Byliśmy w restauracji „U Szkota” – ale może np. zdanie napisane ma być przytoczeniem czyjejś wypowiedzi (a ten ktoś nie użył słowa restauracji), albo z innych względów (ot, choćby rytm wiersza) chce się uniknąć tego naddatku.
Do tego dochodzi kwestia cudzysłowu, który pewnie też można pominąć, ale którego stosowanie w przypadku zwykłych nazw typu Parkowa czy Różowy Słoń nie prowadzi do żadnych rozterek. A w przypadku zdania Byliśmy-U-Szkota nie wiadomo, czy otworzyć cudzysłów przed U/u, czy też dopiero przed Szkota.
Przyimiki nie lubią ze sobą sąsiadować. Idę do Parkowej, lecz nie do U Szkota. Taka nazwa da się jednak interpretować: otóż rzeczony Szkot jest tam gospodarzem. Mogę zatem iść po prostu do Szkota, a raczej do „Szkota”, bo to taki „nazwowy”, a nie zupełnie prawdziwy gospodarz. Potem już jestem u „Szkota”, lecz ponieważ ta forma jest zbieżna z nazwą, zapiszę to raczej U Szkota. Jestem U Szkota.
Pod Kucykiem (Kucyk z wielką literą!) także mogę być. Żeby tam się znaleźć, idę raczej Pod Kucyka (z odmienianym członem drugim). Moge także iść po prostu do Kucyka, co bywalcy robią częściej chyba, skracając nazwę swojego lokalu. Oczywiście gdy Kucyk jest otwarty (w wersji pełnej: gdy Pod Kucykiem jest otwarte lub gdy lokal Pod Kucykiem jest otwarty).
Pozdrawiam -
Jerzy Bralczyk, prof., Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego