odmiana nazw geograficznych
17.01.2008
17.01.2008
Kto decyduje o odmianie nazw geograficznych? Czy należy odmieniać nazwę ontaryjskiego Hamilton, tak jak amerykańskiego Waszyngton? Czy Olimpiada 2010 roku będzie w Vancouverze, czy w Vancouver? W 1988 roku była w Calgary czy w Calgarach? Kanadyjska Polonia odmienia wiele lokalnych nazw geograficznych, bo operuje nimi często – czy to błąd? I co zrobić z ontaryjskim miastem London – w London czy w Londynie?1) Nie ma żadnej instytucji, która by decydowała o odmianie nazw geograficznych. Ich odmiana kształtuje się w praktyce językowej, którą starają się opisać językoznawcy i leksykografowie. Wyniki tego opisu można znaleźć we wszelkich publikacjach na temat języka, np. w poradniach językowych i słownikach.
2) Nazwę Hamilton można odmieniać bardzo łatwo: D. Hamiltonu, C. Hamiltonowi, N. Hamiltonem, Ms. Hamiltonie.
3) Najbliższe zimowe igrzyska olimpijskie odbędą się w Vancouverze. Moim zdaniem nazwę tę należy odmieniać, choć nieodmienność powinna być akceptowana, choćby dlatego, że przeważa w zwyczaju językowym.
Problem z takimi nazwami polega między innymi na przypisaniu im rodzaju gramatycznego. Możemy uznać, że są rodzaju nijakiego (to Hamilton, to Vancouver), a wtedy pozostaną nieodmienne. Jeśli jednak uznamy je za wyrazy rodzaju męskiego, odmiana będzie bardzo łatwa (jak tron, rewolwer).
4) Forma w Calgarach jest nieco żartobliwa (nazwę odmieniono tak, jak polskie nazwy Kowary, Żory), ale spotkałem się z nią już kilka lat temu. W języku starannym nie jest wprawdzie akceptowana, jednak w mowie potocznej można ją zaaprobować. W tekstach pisanych Calgary pozostaje nazwą nieodmienną.
5) Londyn to po polsku stolica Wielkiej Brytanii. London w Ontario (lub gdziekolwiek indziej) nie może mieć formy spolszczonej.
6) Wiem, że Polacy w Kanadzie (i w innych krajach) chętnie odmieniają lokalne nazwy geograficzne. Znaczy to, że ich poczucie językowe działa sprawnie, bo przecież polszczyzna jest językiem fleksyjnym. Polacy w kraju postępują raczej odwrotnie, chętnie rezygnując z odmieniania nazw, co widać szczególne wyraźnie w języku mediów (niekiedy wygląda to jak lęk przed odmianą).
2) Nazwę Hamilton można odmieniać bardzo łatwo: D. Hamiltonu, C. Hamiltonowi, N. Hamiltonem, Ms. Hamiltonie.
3) Najbliższe zimowe igrzyska olimpijskie odbędą się w Vancouverze. Moim zdaniem nazwę tę należy odmieniać, choć nieodmienność powinna być akceptowana, choćby dlatego, że przeważa w zwyczaju językowym.
Problem z takimi nazwami polega między innymi na przypisaniu im rodzaju gramatycznego. Możemy uznać, że są rodzaju nijakiego (to Hamilton, to Vancouver), a wtedy pozostaną nieodmienne. Jeśli jednak uznamy je za wyrazy rodzaju męskiego, odmiana będzie bardzo łatwa (jak tron, rewolwer).
4) Forma w Calgarach jest nieco żartobliwa (nazwę odmieniono tak, jak polskie nazwy Kowary, Żory), ale spotkałem się z nią już kilka lat temu. W języku starannym nie jest wprawdzie akceptowana, jednak w mowie potocznej można ją zaaprobować. W tekstach pisanych Calgary pozostaje nazwą nieodmienną.
5) Londyn to po polsku stolica Wielkiej Brytanii. London w Ontario (lub gdziekolwiek indziej) nie może mieć formy spolszczonej.
6) Wiem, że Polacy w Kanadzie (i w innych krajach) chętnie odmieniają lokalne nazwy geograficzne. Znaczy to, że ich poczucie językowe działa sprawnie, bo przecież polszczyzna jest językiem fleksyjnym. Polacy w kraju postępują raczej odwrotnie, chętnie rezygnując z odmieniania nazw, co widać szczególne wyraźnie w języku mediów (niekiedy wygląda to jak lęk przed odmianą).
Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski