patroni

patroni
20.10.2005
20.10.2005
Witam serdecznie!
Mam pytanie związane z nazwami szpitali, instytutów, uniwersytetów itp. Czy nadając imię jakiegoś naukowca, lekarza, należy podawać jego tytuły naukowe? Czy powinien to być np.: Szpital imienia prof. dra med. Jana Kowalskiego, czy też Szpital imienia Jana Kowalskiego? Spotkałem się z opinią, iż w przypadku znanych osób nie należy podawać ich tytułów, ale jak określić, czy ktoś jest znany, czy też nie?
Jeżeli nadajemy jakiejś instytucji imię człowieka powszechnie znanego (np. pisarza, polityka, wojskowego), to podawanie informacji, które by precyzowały jego funkcję, tytuł czy stanowisko, jest oczywiście zbędne. Jeżeli zaś chcemy nadać na przykład szpitalowi imię człowieka znanego wyłącznie w środowisku medycznym, to dobrze jest jego nazwisko poprzedzić skrótem słowa doktor bądź profesor. Taka jest zresztą praktyka – por. Szpital Wolski im. dr Anny Gostyńskiej czy Szpital Kliniczny Akademii Medycznej im. prof. Władysława Szejnacha.
Pełnej tytulatury nie podaje się ze względów praktycznych; byłoby to niewygodne w codziennej komunikacji językowej (i ustnej, i pisemnej). A ponadto każdy użytkownik języka domyśla się, że jeśli placówka medyczna nosi imię doktora, to na ogół doktora medycyny itd.
Warto wspomnieć przy okazji, że istnieje jeszcze jeden – znacznie rzadszy – zwyczaj nazewniczy. Bywa, że w oficjalnej nazwie instytucji pominięty jest wyraz imienia (w skrócie: im.), np. Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W ten sposób nazywane są instytucje noszące imiona osób nie tylko powszechnie znanych, ale też sławnych.
Małgorzata Marcjanik, prof., Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego