satysfakcja
Szanowni Państwo. Chciałbym zapytać, a właściwie się dowiedzieć, bo już pytam, czy nie za dużo w wypowiedziach naszych rodaków słowa satysfakcja. Coraz rzadziej słyszę, żeby ktoś powiedział, że jest zadowolony, uradowany, a często, prawie na okrągło, słyszę usatysfakcjonowany, satysfakcja itd. Uszy od tej satysfakcji puchną. Co Państwo na to? Z uszanowaniem Mirek
Być może rzeczywiście rzeczownik satysfakcja, jak również jego derywaty, są obecnie – zapewne pod wpływem angielskiego satisfaction – częściej spotykane. Taki bywa czasami los wyrazów. Nadużywanie pewnych elementów leksykalnych – są wówczas określane mianem wyrazów modnych – niesie dwie poważne konsekwencje. Po pierwsze, z użycia wychodzą formy bliskoznaczne, co z czasem powoduje zubożenie zasobu słownictwa czynnego przeciętnego Polaka. Po drugie, wyrazy modne rozszerzają (uogólniają) swoje znaczenie, co z kolei prowadzi do braku precyzji w przekazywaniu myśli. Giną gdzieś subtelności semantyczne, zaciera się różnica między wyrazami bliskimi znaczeniowo, ale niejednoznacznymi. Wypowiedzi stają się schematyczne i stereotypowe.
W zależności od kontekstu – zamiast rzeczownikiem satysfakcja – można się przecież posługiwać takimi wyrazami, jak np. zadowolenie, samozadowolenie, ukontentowanie, przyjemność, radość, błogość, nasycenie, spełnienie.