spadek inflacji
Dzień dobry,
chciałbym zapytać o wyrażenie „spadek inflacji”. W sytuacji kiedy w jednym miesiącu wskaźnik inflacji wynosi 18,4 proc., a w następnym 16,2 proc. To jednak wciąż jest wzrost. Może właściwszym byłoby mówienie o spowolnieniu inflacji?
Wyrażenie spadek inflacji rzeczywiście może wprowadzać w błąd. Część ekspertów uważa nawet, że nie powinno być ono używane. Inflacja – według najprostszej definicji – to ogólny poziom wzrostu cen. Jeśli więc poziom ten spada, to znaczy, że doświadczamy li tylko niższego odczytu inflacji lub – jak słusznie zauważa korespondent – spowolnienia inflacji, a tym samym zmniejszenia tempa wzrostu cen.
Co więcej, osoby bez przygotowania ekonomicznego często w sposób nieuzasadniony wiążą tzw. spadek inflacji ze spadkiem cen. Tymczasem spowolnienie inflacji nie oznacza spadku cen, a przynajmniej nie musi. Przykładowo: dwa lata temu maszynka do golenia kosztowała 0,50 zł, a rok później było to już 1,50 zł, czyli 200 proc. więcej. Jeśli cena tej maszynki urośnie przez kolejny rok o 0,50 zł, czyli do 2,00 zł, to te 0,50 zł odnosimy do 1,50 zł i wówczas mamy do czynienie nie ze wzrostem ceny o 200 proc., tylko o ok. 33 proc. Mimo że wartość inflacji była mniejsza (spadek z 200 proc. do 33 proc.), to cena maszynki urosła.