starosta i starościna

starosta i starościna
14.11.2001
14.11.2001
W naszym powiecie na stanowisko starosty została wybrana kobieta. Powstał spór, czy określenie starościna jest poprawne. Z drugiej strony, wyrażenie np. w protokole z sesji „Starosta będziński powiedziała…” wyglada raczej głupio. Proszę o jednoznaczne przedstawienie poprawnej formy językowej. Z góry dziękuję i pozdrawiam. Proszę o w miarę szybką odpowiedź.
Starościna to żona starosty, to także kobieta społecznie zajmująca się organizowaniem jakiejś imprezy lub załatwianiem jakiejś sprawy dla grupy osób, którą reprezentuje (np. starościna turnusu, klasy, dożynek). W tym drugim znaczeniu żeński rzeczownik starościna jest odpowiednikiem męskiego starosty. Gdy natomiast chodzi o kobietę piastującą dziś urząd starosty, to nazwać ją starościną można tylko potocznie, zwłaszcza w intencji żartobliwej. Pozostają więc konstrukcje typu „Starosta będziński powiedziała…”, które – zgadzamy się – nie brzmią najzręczniej. Dużo lepiej brzmiałyby z jakimś dodatkowym wykładnikiem żeńskości, np. „Pani starosta powiedziała…” lub „Starosta będziński, Ewa Kowalska, powiedziała…”.
Kobiety w całej polskiej historii dopiero od niedawna pełnią urząd starosty, więc nic dziwnego, że polszczyzna musi się do tego przyzwyczaić. W razie wątpliwości można wzorować się na kobietach profesorach, kobietach rektorach, kobietach ministrach – o nich już wcześniej trzeba było mówić i pisać, także w protokołach.
Mirosław Bańko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego