straszna angielszczyzna

straszna angielszczyzna
24.11.2013
24.11.2013
Szanowni Państwo,
czy słusznie odnoszę wrażenie, że pod wpływem angielszczyzny giną polskie formy syntetyczne (bieleć) i stałe związki frazeologiczne (nabierać gładkości) na korzyść zuniformizowanych form analitycznych (stawać się białym, gładkim)? Czy mam rację, że taka tendencja istnieje i że ujmuje ona polszczyźnie zwięzłości?
Z serdecznym pozdrowieniem
Jakub Ekier
Tendencja do upowszechniania się konstrukcji analitycznych w polszczyźnie nie jest nowa, niedawno zmarły czeski slawista i polonista Jiří Damborský pokazywał, że miała swoje źródło w języku francuskim, np. francuskiej galerie de tableaux odpowiada w polszczyźnie jej kalka strukturalna galeria obrazów, podczas gdy język czeski ma w to miejsce jedno słowo: obrazárna. Możliwe, że dziś w jakimś stopniu analogiczny proces toczy się pod wpływem języka angielskiego, nie znam jednak żadnych badań, które by uzasadniały tak mocno postawioną tezę, że oto „giną polskie formy syntetyczne (…) i stałe związki frazeologiczne” (nb. nabierać gładkości nie jest związkiem stałym, lecz tzw. łączliwym). A jeśli chodzi o to, czy coś ujmuje polszczyźnie zwięzłości, to sądzę, że przede wszystkim gadulstwo jej użytkowników.
Z pozdrowieniem
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego