twoje – swoje
21.09.2013
21.09.2013
Jak można prosto wytłumaczyć, dlaczego nie mówimy: „Pokaż nam twoje mieszkanie”, tylko: „Pokaż nam swoje mieszkanie”? Prosto, czyli bez odwoływania się do pojęć gramatycznych. Argumentacja, że tak każą słowniki, nie daje niestety pożądanego rezultatu.Można by szukać argumentacji w historii języka, ale powiedzieć: „Bo tak się dawniej mówiło” nie jest chyba lepsze niż mówić: „Bo tak każą słowniki”. Mnie najbardziej przekonuje zwykłe: „Bo tak się mówi”, czyli „Bo taki jest zwyczaj językowy”.
Osoby, których zadowala pierwsza odpowiedź, można by nazywać tradycjonalistami, osoby, które wolą drugą odpowiedź – legalistami, a tych, co wolą trzecią – konwencjonalistami. Jak każda próba szufladkowania, tak i zubaża rzeczników poszczególnych stanowisk, czyniąc z nich postaci jednowymiarowe. Można jednak połączyć wszystkie trzy stanowiska i mówić: „Bo tak się dawniej mówiło, tak się teraz mówi i tak każą słowniki”. Przy czym dawniej odsyła do czasów wspólnoty praindoeuropejskiej, gdyż już wtedy istniało zróżnicowanie zaimków twój i swój, w niektórych językach zachowane do dziś, w innych zatarte.
Kiedy reklamodawcy mówią nam: „Zadbaj o twoje włosy”, to prawdopodobnie ulegają wpływom języka angielskiego, albo tłumacząc mechanicznie ang. your, albo po prostu przejmując anglojęzyczne wzory zachowań. Na takie hasła reagujemy życzliwie, gdyż słowo twój – w przeciwieństwie do swój – jednoznacznie odnosi się do odbiorcy, a miło jest nam, gdy ktoś nas wyróżnia (nawet jeśli w ten sam sposób wyróżnia miliony innych odbiorców).
Osoby, których zadowala pierwsza odpowiedź, można by nazywać tradycjonalistami, osoby, które wolą drugą odpowiedź – legalistami, a tych, co wolą trzecią – konwencjonalistami. Jak każda próba szufladkowania, tak i zubaża rzeczników poszczególnych stanowisk, czyniąc z nich postaci jednowymiarowe. Można jednak połączyć wszystkie trzy stanowiska i mówić: „Bo tak się dawniej mówiło, tak się teraz mówi i tak każą słowniki”. Przy czym dawniej odsyła do czasów wspólnoty praindoeuropejskiej, gdyż już wtedy istniało zróżnicowanie zaimków twój i swój, w niektórych językach zachowane do dziś, w innych zatarte.
Kiedy reklamodawcy mówią nam: „Zadbaj o twoje włosy”, to prawdopodobnie ulegają wpływom języka angielskiego, albo tłumacząc mechanicznie ang. your, albo po prostu przejmując anglojęzyczne wzory zachowań. Na takie hasła reagujemy życzliwie, gdyż słowo twój – w przeciwieństwie do swój – jednoznacznie odnosi się do odbiorcy, a miło jest nam, gdy ktoś nas wyróżnia (nawet jeśli w ten sam sposób wyróżnia miliony innych odbiorców).
Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski