wielka litera, ale nie odwieczna
skąd wzięła się reguła zaczynania zdań wielką literą? Można wyznaczyć jej wyraźny początek, czy był to proces bardziej rozbity w czasie?
9.11.2014
9.11.2014
Witam,skąd wzięła się reguła zaczynania zdań wielką literą? Można wyznaczyć jej wyraźny początek, czy był to proces bardziej rozbity w czasie?
O cezurze czasowej, a tym bardziej o jakiejś regule dotyczącej rozpoczynania zdania od wielkiej (dużej) litery trudno mówić. Wzorem dla grafii polskiej była – jak wiadomo – średniowieczna łacina, w której pierwotnie pisano w sposób ciągły, bez odstępu między wyrazami, vide inskrypcja łacińska na Koloseum pochodząca z V w., kończąca się słowami: PROPRIORESTITVIT (= PROPRIO RESTITUIT).
Taka zbitka tekstowa, oddana na papierze majuskułą, niełatwa do odszyfrowania, sprawiała spory kłopot szczególnie mówcom. Dlatego z czasem, właśnie ze względów retorycznych, intonacyjnych, wstawiano między długi ciąg wyrazów, w środek, punkt, a niekiedy dodatkowo kropkę nad ostatnią literą wiersza (na znak dłuższej pauzy).
Kiedy w VII/VIII w. majuskułę wyparła minuskuła, dla jeszcze większej przejrzystości postanowiono „mocniej” rozdzielać wyrazy. Wówczas to przyjęło się – szczególnie wśród skryptorów anglosaskich i niemieckich, którzy nie czuli się tak mocno związani z tradycją łacińską, ale i łacinników – rozpoczynanie zdania wielką literą i kończenie go kropką (lub kropką i przecinkiem).
Wszystko to znalazło później odbicie w polskim piśmiennictwie średniowiecznym (w Kazaniach świętokrzyskich i Psałterzu floriańskim z II poł. XIII w. – XIV w.). W rękopisach tych zabytków znajdujemy zarówno pojedyncze punkty między członami zdań złożonych, jak i wielkie litery rozpoczynające „nową myśl” autora, np. „[…] jacoz prorok dauid uznamonow ogego silnem vbostiwe iesc dal reca ● Exiuit homo ad opus sum” (Kazania świętokrzyskie).
W XV-wiecznym traktacie o ortografii polskiej Jakuba Parkoszowica, napisanym po łacinie, zdania i akapity rozpoczynają się już od wielkiej litery (są to nawet kilkuwersowe inicjały). Taki sposób oddawania treści w tym ważnym dziele, dotyczącym początków kodyfikacji grafii, musiał się nolens volens stać wzorcem pisania dla autorów tworzących po polsku w następnych stuleciach.
Taka zbitka tekstowa, oddana na papierze majuskułą, niełatwa do odszyfrowania, sprawiała spory kłopot szczególnie mówcom. Dlatego z czasem, właśnie ze względów retorycznych, intonacyjnych, wstawiano między długi ciąg wyrazów, w środek, punkt, a niekiedy dodatkowo kropkę nad ostatnią literą wiersza (na znak dłuższej pauzy).
Kiedy w VII/VIII w. majuskułę wyparła minuskuła, dla jeszcze większej przejrzystości postanowiono „mocniej” rozdzielać wyrazy. Wówczas to przyjęło się – szczególnie wśród skryptorów anglosaskich i niemieckich, którzy nie czuli się tak mocno związani z tradycją łacińską, ale i łacinników – rozpoczynanie zdania wielką literą i kończenie go kropką (lub kropką i przecinkiem).
Wszystko to znalazło później odbicie w polskim piśmiennictwie średniowiecznym (w Kazaniach świętokrzyskich i Psałterzu floriańskim z II poł. XIII w. – XIV w.). W rękopisach tych zabytków znajdujemy zarówno pojedyncze punkty między członami zdań złożonych, jak i wielkie litery rozpoczynające „nową myśl” autora, np. „[…] jacoz prorok dauid uznamonow ogego silnem vbostiwe iesc dal reca ● Exiuit homo ad opus sum” (Kazania świętokrzyskie).
W XV-wiecznym traktacie o ortografii polskiej Jakuba Parkoszowica, napisanym po łacinie, zdania i akapity rozpoczynają się już od wielkiej litery (są to nawet kilkuwersowe inicjały). Taki sposób oddawania treści w tym ważnym dziele, dotyczącym początków kodyfikacji grafii, musiał się nolens volens stać wzorcem pisania dla autorów tworzących po polsku w następnych stuleciach.
Maciej Malinowski, „Obcy język polski”, Kraków